Zarys domku mamy
Wczoraj panowie geodeci odwalili kawał dobrej roboty i powbijali paliki w ziemię i przybili do nich deski. W ten oto sposób nasz przyszły dom został zlokalizowany na działce.
Trochę mi się wydaje, że będę miała zaraz przy ścianie płot, ale to chyba złudne. Ponadto dom wydaje się ogromny. Poczekamy na ściany i okaże się ile mamy miejsca.
A tu obiecana fotorelacja:
Widok od frontu
Widok od zakrętu
Widok od zachodu (część rodziców, czyli małe mieszkanie)
Widok od ogrodu (zdjęcie robione z końca działki, widać mojego męża i zaznaczony poziom podłogi deską, która jest na wysokości klatki piersiowej męża).
Ogólnie działka ma różnicę wysokości około 2m. My chcemy zrobić taras leżący na ziemi (nie wiemy czy drewniany czy kafle czy kostka) i za tarasem chcemy zrobić skarpę z jakimiś skalniakami, krzewikami czy innymi roślinkami. No i do poziomu podłogi będziemy musieli nawieźć ziemi. Nie wiem jak to będzie, ale damy radę.
A tu jeszcze nasza skrzynka z licznikiem, póki co zamknięta na amen, bo kluczyk trzeba odebrać w siedzibie dostawcy prądu. To jest plan na poniedziałek.
W poniedziałek ma przyjechać Pan Koparkowy i pooglądać sobie gdzie ma kopać i na środę jest juz zamówiony na kopanie.
Nasza ekipa cały czas nas zaskakuje i powiedzieli, że pod koniec maja będziemy zalewać strop :D Pożyjemy - zobaczymy i będziemy pod koniec maja weryfikować.
Więc póki co żegnam się i w czwartek kolejna fotorelacja ze środowych prac Pana Koparkowego.