Kończę nadrabianie
Już mam dość pisania o tym co było, bo zaczyna się u nas duzo dziać.
W skrócie:
Wyszlifowaliśmy dwa pokoje chłopaków:
Młodszego pokój pomalowaliśmy farbą Dekoral "promień słońca"
A Starszego farbą Dekoral "beżowy jasny"
Już położyliśmy też podłogę u Starszego, taką samą jak u Młodszego, a z bliska wygląda tak:
W związku z tym, że już mieszkamy musieliśmy zorganizować jakąś łazienkę, więc kupiliśmy wc i wannę, wstawiłam pralkę i szafkę starą i mamy już zaplecze sanitarne :D
A z racji młodego wieku Młodszego (dwa lata), musieliśmy zorganizować zaporę rodzicielską w postaci barierki na naszych betonowych schodach, aby Młodszy nie zrobił sobie krzywdy. Plącze się oczywiście po schodach w tę i z powrotem, a ja patrzę na to z sercem w gardle.
Prowizoryczna barierka (jak wiadomo "prowizorki" są najtrwalsze).
Oczywiście Młodszy jeszcze nigdy nie spadł ze schodów, ale już kilka razy uderzył głową w zabawowym szale w słup, który jest w jego pokoju.
Jutro jedziemy kupić farbę do salonu i jak tylko wyszlifujemy ściany i sufit, to weźmiemy się za malowanie.
Następne w kolejce jest kładzenie podłogi w salonie i następnie kafli w kuchni i zamawiam kuchnię i sprzęt. Już nie mogę się doczekać gotowania w mojej kuchni.
No to do jutra - dam znac jakie kolory wybraliśmy do salonu.
Komentarze